Pożegnanie z rutyną – moje przemyślenia o AI i pracy człowieka
Sztuczna inteligencja wkracza w nasze życie jak ciche kroki obcego na progu domu. Nie ma w niej emocji, nie ma w niej duszy. Jest tylko chłodna efektywność, która odbiera nam to, co było kiedyś pełne życia – rutynę, która choć monotonna, była częścią ludzkiego świata. Patrzę na te zmiany z mieszanką ulgi i czegoś, czego nie potrafię nazwać. Może to tęsknota za prostotą? Może za światem, który znałem.
AI jest bezbłędna. Wykonuje zadania szybko i precyzyjnie bez chwili zawahania. Ale nigdy nie wymyśli niczego nowego. Nigdy nie spojrzy na świat oczami człowieka, który marzy o czymś więcej niż to, co już zna. Maszyny nie mają marzeń. Nie mają potrzeby przekraczania granic ani odkrywania tego, co leży poza horyzontem. Są jak narzędzie – doskonałe w swojej funkcji, ale pozbawione duszy.
Człowiek jest inny. Człowiek tworzy z głębi swoich pragnień i doświadczeń. To właśnie te pragnienia prowadzą nas do odkrywania rzeczy niemożliwych, do zadawania pytań, które nie mają odpowiedzi. AI tego nie potrafi. Nie potrafi spojrzeć na świat z perspektywy „a co by było gdyby”. Nie potrafi poczuć bólu porażki ani radości zwycięstwa.
I wiecie co? Cieszę się z tego kierunku zmian. Cieszę się, że AI uwolni mnie od konieczności użerania się z osobami wykonującymi mechaniczne powtarzalne zadania. Zostaną najlepsi. Ci kreatywni, ambitni i zaangażowani – to oni będą napędzać rozwój firm i organizacji.
Owszem zatrudnienie spadnie o 90%, może nawet 95%. Ale czy to naprawdę źle? Moim zdaniem to dobrze. Firmy będą bardziej efektywne i skoncentrowane na innowacjach. Zamiast marnować zasoby na powtarzalne czynności skupią się na tym, co naprawdę ważne – na tworzeniu nowych możliwości i rozwiązań.
AI przejmie rutynę ale nigdy nie zastąpi prawdziwej innowacji ani potrzeby odkrywania nowych dróg. To człowiek pozostanie tym, który przekracza granice – tym, który nadaje sens światu pełnemu technologii. Nasza kreatywność będzie zawsze przewagą nad maszynami.
Patrzę na przyszłość pracy tak jak patrzy się na odległe góry – majestatyczne, niezmienne a jednak za każdym razem inne. Ich echo niesie zarówno obietnicę zmian jak i pytanie o to, co zostanie utracone. Ale wiem jedno: świat pracy stanie się lepszym miejscem dla tych, którzy naprawdę chcą coś zmieniać. Przyszłość należy do nas wszystkich – do tych, którzy marzą o świecie pełnym możliwości i dla tych, którzy mają odwagę go stworzyć.
Komentarze
Prześlij komentarz